Zaburzenia lękowe i depresyjne

depresja

Ludzi cierpiących na nerwicę jest więcej niż nam się wydaje. Potocznie nie jest ona rozpoznawana jako problem zdrowotny, lecz jako swego rodzaju słabość psychiczna, nadwrażliwość, nerwowość. Mylące może być to, ze objawy lękowe(nerwicowe) nie występują stale z takim samym natężeniem. Są okresy dobrego, bezobjawowego funkcjonowania, a w czasie nasilenia stresu objawy są tak dokuczliwe, że powodują szukanie pomocy u różnych lekarzy specjalistów. Istotą zaburzeń lękowych jest nadmierne (zmienione chorobowo) przeżywanie lęku. Objawiać się może pod postacią ataków paniki, stałego podenerwowania, zaburzeń snu, koncentracji, natrętnych myśli, przymusowych czynności, wstydu w sytuacjach społecznych. Często również pojawiają się bóle, drętwienia, drżenia, zawroty głowy, duszności, palpitacje serca, bóle brzucha. Pojedyncze objawy mogą sugerować poważne choroby. Badania jednak pokazują, że nie ma biologicznej przyczyny zgłaszanych dolegliwości. Odpowiedzią na pytanie: „Co mi dolega?” często jest „to na tle nerwowym”. Zaburzenia lękowe stanowią poważny problem zdrowotny, gdyż przynoszą cierpienie i ograniczają funkcjonowanie ludzi. Są jedną z chorób najbardziej obniżającą jakość życia. Często, w miarę nasilania się objawów nerwicowych i ich przewlekłości, dochodzi do wyczerpania możliwości adaptacji organizmu i pojawiają się stany depresyjne (uczucie przygnębienia, apatii, braku energii do działania, utraty sensu życia, zaburzenia snu, apetytu itd.).

LECZENIE ZABURZEŃ LĘKOWO – DEPRESYJNYCH

1. PORADNIA LECZENIA NERWIC W PŁOCKU

– diagnoza zaburzeń lękowych i ustalenie planu terapii

– terapia indywidualna

Proponowane usługi są odpłatne.

Szczegółowe informacje o płatności pod numerem 24 365 66 55 lub 506 041 902

2. ODDZIAŁ DZIENNY LECZENIA ZABURZEŃ NERWICOWYCH W PŁOCKU

Terapia dla osób z zaburzeniami nerwicowymi trwa 12 tygodni. Odbywa się w grupie 8-12 osobowej. Pobyt w Oddziale Dziennym w Płocku uprawnia do korzystania ze zwolnienia lekarskiego na czas leczenia. Terapia odbywa się w dni robocze – do 6 godzin codziennie i jest finansowana przez NFZ.

 

Pacjenci Ośrodka Medyczno-Psychologicznego VIDE piszą o doświadczeniu zaburzeń lękowych i depresyjnych:

„Depresja zabrała mi chęć do życia, sprawiła, że przestałam robić to, co lubiłam, odsunęłam się od znajomych, byłam zmęczona i smutna. Nikt mnie nie rozumiał, mówili, że mam ze sobą problem i że jestem wiecznie niezadowolona. Próbowałam na siłę się uśmiechać i zmuszałam się do pewnych czynności. Nie pozwalałam sobie na złość, tłumiłam w sobie emocje. Czasami byłam rozdrażniona zupełnie bez powodu. Noce były koszmarne: rozdygotanie i stres i kłębiące się myśli, obawiałam się usnąć, bałam się że zwariuję.”

„Nerwica przeszkadzała mi normalnie funkcjonować w życiu, ataki paniki, które się pojawiały utrudniały mi wykonywanie zwykłych czynności takich jak wyjście do sklepu. Przez chorobę wycofałam się także z życia towarzyskiego. Nie mam ochoty spotykać się z przyjaciółmi, wyjść na spacer czy do kina. Zawsze byłam towarzyską i wesołą osobą. Teraz nic mnie nie cieszy, straciłam motywacje, nic mi się nie chce.”

„Moje stany nagłego wewnętrznego zdenerwowania, lęki przed nieznanym, zupełna niechęć do wychodzenia z domu to objawy, których wcześniej absolutnie nie “podciągnęłabym” pod nerwice. Chudnięcie przy jednoczesnym spożywaniu dużych ilości pożywienia zaprowadziły mnie do lekarza pierwszego kontaktu. Po badaniach, które mogłyby wskazywać jakąś chorobę okazało się, że nie mam cukrzycy, z tarczyca jest wszystko w porządku, w sumie nic mi nie dolega. Zaniechałam wizyt u lekarza, podczas gdy stan mojej apatii pogłębiał się, nic mi się nie chciało. Dopiero w momencie utraty pracy okazało się, że moje objawy są związane ze stresem.”

„Nerwica to dla mnie katowanie siebie. Bycie zamkniętą w sobie, samotną, niezrozumianą. Obwiniałam innych za spotkane krzywdy, a dla siebie nie miałam szacunku. Czułam pogardę i złość, że nie radze sobie sama ze sobą. Tyle emocji we mnie powodowało nagłe wybuchy płaczu, po którym wyrzucałam sobie, że jestem zbyt wrażliwa, aby radzić sobie w życiu. Lepiej się wycofać i użalać się nad sobą. Nerwica odbiera mi radość i możliwość pozytywnego myślenia. Nie czułam się wartościowa, myślałam, że dla nikogo nic nie znaczę, a przede wszystkim dla siebie jestem nikim.”

„Nerwica to niemożność normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Miałam blokadę przed wystąpieniami publicznymi, kierowałam się lękiem i unikałam konfliktów oraz trudnych sytuacji. Ten ciągły lęk, niepokój o przyszłość, pesymistyczne postrzeganie świata to właśnie nerwica czyli ciągły ból, wycofanie i zamartwianie się.”

Anonimowi

uczestnicy terapii

Pacjenci, którzy odbyli terapię tak o niej mówią:

„Terapię będę wspominał jako jeden z najlepszych okresów w moim życiu i jako jedno z najlepszych przeżyć , a na pewno będę traktował jako moment przełomowy. Mieszkam 50 km od Płocka, więc codzienne dojeżdżanie mnie przerażało. Teraz widzę jak kapitalne to było doświadczenie. Uświadomiło mi ono, że jak na czymś człowiekowi zależy, to wstawanie o 5 rano nie jest żadną przeszkodą. Przede wszystkim poznałem grono wspaniałych ludzi, którzy okazali mi wiele zrozumienia, troski i ciepła. Byli, są i pozostaną inspiracją do pracy nad sobą i własnym życiem. Będąc tutaj mogłem poczuć się częścią grupy. Ponadto zaobserwowałem, że ja też jestem potrzebny innym, co jest wspaniałym uczuciem. Udało mi się odbyć piękną podróż w głąb samego siebie, podczas której odkryłem świat znany mi tylko z baśni i legend, czyli świat uczuć i emocji. Udało mi się przyjrzeć sobie, odkryć mocne i słabe strony, dotrzeć do własnych potrzeb, choć nie było to łatwe. Dowiedziałem się, że jestem wartościowym człowiekiem, dokładnie tak samo ważnym jak inni i mam prawo do popełniania błędów. Zrozumiałem na czym polega istota mojej nerwicy. Jestem wrażliwym człowiekiem, akceptuję to i nie wstydzę się tego. Widzę jak bardzo dotyka mnie lęk przed oceną innych, jak łatwo mnie urazić, bardzo ciężko jest mi przeżywać trudne emocje, automatycznie je wypieram i zastępuję rozważaniami, które w rzeczywistości odwracają moją uwagę od rzeczywistego problemu. Zobaczyłem też, że przez użalanie się nad sobą i swoim losem mogłem unikać podejmowania decyzji o podjęciu działania.”

„Na terapii poznałam osoby, które borykają się z podobnym problemem co ja. Choroba zawładnęła ich życiem. Dostałam od nich wsparcie i czuję się zrozumiana. Mogę się tutaj otworzyć i wyrzucić z siebie wszystko, co mnie boli. Nikt mnie nie wyśmieje, nie będzie oceniał. Informacje zwrotne, które otrzymuję od grupy pomagają mi uzmysłowić sobie, że coś może być odbierane inaczej niż mi się wydawało. Terapia daje mi nadzieję, że dużo zależy ode mnie samej i od tego, czy będę chciała coś zmienić oraz czy zacznę nowy etap w swoim życiu. Osobom, które się boją czy wahają przyjść na terapię chcę powiedzieć, aby zrobili ten krok i zadbali o siebie.”

„Terapia pozwala mi odczytać siebie, czego chcę, jaka jestem i co wpływa na to, że jestem sobą. Pozwala mi zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Uświadamia, że nie mogę zmienić świata i ludzi, jednak mam wpływ na siebie. Zmieniam swój sposób myślenia i schematy, w których żyłam. Dostrzegam, że mam coś do powiedzenia, jeżeli chodzi o to, co dzieje się wokół mnie.”

“Co dała mi terapia? Terapia była jednym z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Broniłam się, jak tylko mogłam, żeby tutaj przyjść. Bałam się i nie byłam świadoma, że potrzebuję pomocy.
Terapia otworzyła mi oczy na wiele spraw. Nie tylko pozbyłam się bólu stawów. Pozbyłam się tutaj ogromnego bólu na duszy, który nosiłam od dziecka. Nie miałam pojęcia, jak wielki to był ból, bo od pewnego czasu czuję taką lekkość, jakiej nigdy nie miałam.
Nauczyłam się wielu rzeczy: po pierwsze, jak mogę zacząć od siebie, żeby polepszyć relacje z moim mężem, jak lepiej się komunikować. Umiem już teraz zacząć od siebie. Patrzę na siebie jak na człowieka, z którym jestem zaprzyjaźniona, jak na kogoś, kogo lubię a nie nieudolną mamę i żonę, której ciągle coś nie wychodzi i z niczym nie może zdążyć.
Zobaczyłam, że jestem ważna w tej zabawie nazywanej życiem, i że bardzo dużo zależy ode mnie.”

Anonimowi

uczestnicy terapii